
DEPRESJA, A JEJ WPŁYW NA ISTNIEJĄCE RELACJE
Depresja stała się w ostatnich latach jednym z głównych tematów ochrony zdrowia publicznego. Dzięki dostrzeżeniu poważnych konsekwencji tej choroby, w tym również konsekwencji śmiertelnych, powstało wiele kampanii uczących o jej rozpoznawaniu, przebiegu, zagrożeniach, informujących o miejscach w których można szukać pomocy. Świadomość społeczna jest dziś stanowczo większa niż jeszcze kilka lat temu – jest to coś, z czego możemy się cieszyć już teraz, ale wciąż jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Dlaczego?
Osoby chorujące stale przebywają w związkach, relacjach społecznych i przyjaźniach, jednocześnie nie będąc już w stanie funkcjonować w nich tak, jak wcześniej. Powoduje to dużą ilość komplikacji, ponieważ bliscy nie zawsze są w stanie w pełni zrozumieć, jakie depresja niesie ze sobą skutki w rzeczywistych, życiowych sytuacjach. W konsekwencji powoduje to powolne oddalanie się od chorego, unieważnianie go lub wzbudzanie poczucia winy, co jest dla niego ogromnym źródłem cierpienia, podczas gdy zachowanie dobrych relacji jest dla niego zwiększoną szansą na wyzdrowienie! Istnieją nawet silne podstawy naukowe wprowadzające w wątpliwość, czy wyjście z depresji jest w ogóle możliwe bez utrzymywania pozytywnych kontaktów społecznych. Dlatego tak bardzo chciałabym poświęcić ten artykuł temu problemowi, mając nadzieję na zwiększenie zrozumienia dla osób cierpiących na depresję i pomoc osobom które tworzą z nimi bliskie relacje.
Dlaczego jest to tak ważne?
W codziennej praktyce często spotykam się z tym problemem z dwóch stron – rozmawiam zarówno z osobami które cierpią z powodu depresji, jak i z ich rodzinami, partnerami, przyjaciółmi. Każda z tych stron przeżywa własne trudności, które mogą prowadzić do osłabienia lub rozpadu wzajemnych kontaktów i związków. Gdy powód złego samopoczucia zostaje rozpoznany i wiemy że mamy do czynienia z depresją, w pierwszym odruchu chory często spotyka się ze współczuciem i wsparciem, które jest mu tak bardzo potrzebne. Niestety, depresja jest chorobą która zazwyczaj wymaga leczenia trwającego kilka miesięcy, a w niektórych wyjątkowych przypadkach, w zależności od jej genezy i obrazu – nawet do kilku lat. Kompleksowe leczenie, obejmujące zarówno terapię i farmakologię, potrzebuje czasu zanim przywróci chorego do stanu równowagi. Problemy, które początkowo są rozumiane i usprawiedliwiane przez innych, wraz z czasem trwania mogą wywoływać frustrację i oddalanie się, a nawet wrogość. Każda taka sytuacja jest dużym ciosem dla chorującego, którego wrażliwość jest stale podwyższona. Samo rozpoznanie depresji jest dopiero początkiem drogi…
Kryteria diagnostyczne, a ich możliwy obraz w życiu codziennym
Objawy depresji można w tej chwili sprawdzić już wszędzie – internet przepełniony jest mnóstwem informacji na temat objawów – mało kto niestety zdaje sobie sprawę (poza samymi chorymi), jak naprawdę przejawiają się one w prawdziwym życiu, jak wpływają na zachowanie w stosunku do bliskich osób i samego siebie. Korzystając z kryteriów diagnostycznych klasyfikacji ICD-10, chciałabym przybliżyć ich obraz i wpływ na codzienne funkcjonowanie. Jednocześnie warto przypomnieć, że nie trzeba spełniać wszystkich kryteriów, aby cierpieć z powodu depresji. „Czyste”, „podręcznikowe” diagnozy zdarzają się w psychopatologii niezwykle rzadko. W przypadku tej klasyfikacji, przyjmuje się obecność minimum czterech.
Co to wszystko TAK NAPRAWDĘ oznacza dla relacji?
- obniżenie nastroju – gdy doświadczamy długotrwale obniżonego nastroju, mamy skłonność do izolowania się, zamykania we własnym świecie, niechęci do kontaktu z innymi. Dlaczego? Przede wszystkim, tak właśnie działa smutek – naturalną jego konsekwencją jest większa potrzeba introspekcji, wycofania. Oprócz tego, przebywanie z osobami funkcjonującymi w dobrym nastroju jest dla chorego czynnikiem poczucia „inności”, co w konsekwencji nakręca błędne koło odosobnienia i sprawia, że niski nastrój utrzymuje się dłużej. Długotrwałe obniżenie nastroju jest jednocześnie ciężko akceptowalne przez otoczenie, które często oczekuje poprawy tego stanu po zbyt krótkim dla chorego czasie, lub wiąże je z obiektywnie pozytywnymi wydarzeniami. „Jak możesz nadal mieć zły humor, skoro zrobiliśmy takie fajne zakupy?” „Jak możesz tak się czuć, skoro dopiero co byłeś na wakacjach”? „Jak to możliwe, przecież codziennie bierzesz leki”?
- utrata zainteresowań i zdolności do radowania się (anhedonia) – objaw ten jest dużym wyzwaniem dla każdej relacji, zwłaszcza jeśli pewne pasje, zainteresowania lub aktywności były jednym z powodów jej nawiązania. Anhedonia sprawia, że sprawy, rzeczy i pasje które dotychczas sprawiały nam przyjemność i radość, nie mają już dla nas znaczenia. Nie odczuwamy pozytywnych emocji, które były ich następstwem. To bardzo przykry objaw, często wiążący się z brakiem poczucia sensu życia, brakiem motywacji do jego utrzymania. Wspólne zainteresowania są jednym z najsilniej scalających ludzi czynników. Bliskiej osobie może być bardzo trudno zrozumieć utrzymującą się utratę ekscytacji lub zdolności do odczuwania radości, przyjemności.
- obniżenie poziomu energii, prowadzące do wzmożonej męczliwości i zmniejszenia aktywności – każdy z nas przynajmniej raz w życiu doświadczył dużego zmęczenia. Gdy jesteśmy zmęczeni, ciężko jest nam zmotywować się do uczestniczenia w kolejnych aktywnościach, a nawet do wstania z łóżka. Osoba w depresji męczy się szybciej niż przeciętna osoba, co często powoduje wstyd i niechęć do eksponowania się na ocenę innych ludzi.
- osłabienie koncentracji i uwagi – wpływa nie tylko na trudności z przyswajaniem nauki i osiąganiem efektów w pracy, ale też na bardziej prozaiczne aktywności takie jak oglądanie filmu, czytanie książki, rozmowa z drugim człowiekiem, robienie zakupów. Czasem objawy są tak silne, że uczestniczenie w nich tak jak wcześniej, staje się prawie niemożliwe.
- niska samoocena i mała wiara w siebie, poczucie winy i małej wartości – depresja sprawia, że widzimy siebie w o wiele gorszym świetle niż zazwyczaj widzą nas inni, lub niż wskazują na to obiektywne fakty. Jednocześnie zawęża naszą uwagę do naszych błędów i niedoskonałości, przez co zauważamy wyłącznie nasze wady i trudności, porównujemy się z innymi, nie mogąc uzyskać bardziej obiektywnego spojrzenia. Kto z nas nigdy nie miał ochoty zrezygnować z wyjścia z domu, bo nie czuł się w danym dniu zbyt atrakcyjnie? Kto z nas nigdy nie odczuwał lęku przed wystąpieniem publicznym, bo czuł że nie jest wystarczająco dobry, wystarczająco przygotowany? Człowiek cierpiący z powodu depresji, może przeżywać takie poczucie przez większość czasu. Jest to kolejnym powodem izolowania się od innych osób, ale też może wywoływać frustrację u bliskich, którzy widzą chorego inaczej, niż on siebie. Często akceptacja tego jest bardzo trudna.
- pesymistyczne, czarne widzenie przyszłości – w połączeniu z anhedonią, może tworzyć silną niechęć do planowania, pracy, nauki, dbania o przyjaźnie i związki. Chory czuje, że niezależnie od wszystkiego, przyszłość będzie beznadziejna, nieudana, przyniesie tylko przykrości i problemy. Wpływa to silnie na motywację do działania związaną z kontaktami społecznymi. „Nie pójdę tam, i tak będzie słabo, jak zwykle.” „ Nie ma sensu otwierać się przed ludźmi. I tak nigdy mnie nie zrozumieją”.
- zaburzenia snu, zmniejszony apetyt – prowadzą do wyczerpania organizmu, zwiększają podwójnie wrażliwość. Zaburzenia snu, w tym bezsenność, mogą wywoływać odwrócenie trybu dzień-noc i powodować że śpimy w ciągu dnia, podczas gdy nasi bliscy prowadzą zwyczajny tryb życia, zgodny z rytmem okołodobowym.
- myśli i próby samobójcze – zawsze są wynikiem ogromnego cierpienia i bólu. Chcę tu wyraźnie zaznaczyć, że cierpienie jest odczuciem subiektywnym, co zdecydowanie zbyt często jest nierozumiane przez osoby postronne. Osoby które cierpią z powodu tendencji samobójczych, często są narażone na komentarze typu „masz co jeść, masz gdzie spać, jakie masz powody do zabijania się?”. „Zobacz, jak ciężko mają inni”. „Moja koleżanka jeździ na wózku, a nigdy tak nie mówiła”. „Czyli co, nasz związek nie motywuje Cię do życia? Czyli rozumiem, że w ogóle mnie już nie kochasz?”. Może to prowadzić do złości na chorego, poczucia że „robi nam na złość”, „manipuluje innymi”, nie zależy mu na nas. Ból prowadzący do chęci odebrania sobie życia jest często ekstremalnie trudno zrozumieć osobom, które nigdy go nie doświadczyły. Wierzę jednak w to, że można to zmienić.
Depresja nie jest mną!
Od pewnego czasu rozwija się bardzo dobry i pożyteczny trend, który staje w opozycji do utożsamiania człowieka z jego chorobą. Odchodzi się powoli od używania terminów typu „schizofrenik”, „bulimiczka”, „narkoman”, itd. Zamiast tego, mówimy: osoba chorująca na schizofrenię, osoba cierpiąca na bulimię, osoba uzależniona od środków psychoaktywnych. Jest to bardzo ważne, ponieważ pozwala oddzielić człowieka od choroby i zarówno chorującym jak i jego bliskim przypomnieć, że jest to tylko stan, który może być wyleczony lub złagodzony, a pod chorobą znajduje się człowiek którego znaliśmy wcześniej, o czym w przypadku przedłużających się objawów łatwo zapomnieć. Nie inaczej jest w przypadku depresji. Także samym chorującym ciężko jest pamiętać o tym, że mogliby wrócić do stanu sprzed diagnozy, o tym że choroba nie definiuje ich wartości i człowieczeństwa. Może to być sporym wyzwaniem dla przyjaciół, rodzin lub partnerów, którzy nie posiadają dostatecznej wiedzy na temat zaburzeń psychicznych.
Jak mogą odbierać to inni? Co zrobić?
Żaden z objawów depresji nie jest celowy. Mimo to, osoby będące w relacji z osobami chorymi, mogą odczuwać szereg trudnych emocji związanych ze stanem ich bliskich, między innymi: poczucie opuszczenia, bezsilność, frustrację, złość, poczucie winy, samotność, rozczarowanie, zmęczenie… Wiele z tych emocji wynika z interpretowania objawów chorego jako skierowanych przeciwko nim lub interpretowania ich na niekorzyść własnej przydatności i wartości. „Dlaczego nie jest lepiej? Czy to moja wina? Czy on/ona w ogóle chce poprawy? Czy zależy mu/jej na naszej znajomości?” Porzucenie wspomnień i trybu życia sprzed choroby, może być bardzo trudne. W przypadku epizodów depresji które nawracają lub przedłużają się, partnerzy i bliscy mogą wiele skorzystać na indywidualnym wsparciu ze strony psychologa, terapeuty, oraz psychoedukacji dotyczącej zaburzeń nastroju. Przebywanie w akceptującym i świadomym środowisku, jest w depresji jednym z najważniejszych czynników leczących, mogących przyspieszyć powrót do równowagi. Dlatego między innymi, dobra relacja z akceptującym i wspierającym terapeutą przynosi tak duże korzyści. Niestety, często jest to za mało – wsparcie i zrozumienie ze strony otoczenia jest niezbędne, by utrzymać siłę do walki.
Martyna
Related Posts
Jak zdecydować o zakończeniu relacji i poradzić sobie z rozstaniem?
O ile nie wybraliśmy życia w całkowitej samotności, w życiu zdecydowanej...
Wrażliwość na odrzucenie jako przyczyna powstawania zaburzenia osobowości typu borderline
Czy jedna cecha może być kluczowa w kształtowaniu się osobowości z pogranicza?...
W pułapce produktywności
W dzisiejszych czasach jesteśmy przytłoczeni ilością stawianych nam wymagań,...
DBT w zaburzeniach odżywiania – przegląd badań
Ze względu na sukces terapii DBT w radzeniu sobie z deficytami w regulacji emocji...